17.10.2012

Felieton ?


     Gimbusy... Gimbaza. O ja cię nie mogę. Co to za grupa społeczna i skąd ona się wzięła. Często zdaje sobie takie pytania przeglądając kolejne kwejki.

     Ale do rzeczy. Gimbus jest postrzegany jako osoba, która absolutnie musi wiedzieć wszystko o wszystkim. Jest pier***onym znawcą wszystkich tematów niezależnie od tego jakiego podejmiemy. Możemy nawet naparzać o teorii dualistów w prawie międzynarodowym publicznym, gimbus oczywiście wie od razu o co chodzi, mało tego wejdzie z nami w "dyskusje" rozprawiając na temat absolutnie nie związany rozdziałem prawa międzynarodowego publicznego od prawa krajowego, po czym zaleje nas masą płytkich tekstów, zostaniemy hejtowani, i cokolwiek tam jeszcze. Ogólnie Gimbus = troll i oczywiście nie wszyscy uczniowie gimnazjum (choć znamienita większość tak) są gimbusami. Gimbusów można również spotkać w liceum czy nawet na studiach. Rozszerzając myśl gimbus to osoba o IQ = 0,0001 myśląca, że przeżyła już wszystko i że wszystko wie najlepiej oczywiście, dodatkowo posługująca się slangiem, językiem, chu*** wie czym.

     Tak ogólnie możemy określić osobnika należącego do subkultury gimbazy. O ile można tu oczywiście mówić o jakiejś subkulturze. Ja bym skłaniał się bardziej do określenia tego jako grupa społeczna, nieposiadającą czynnego i całe szczęście biernego prawa wyborczego, tkwiąca całymi dniami w internecie wstawiająca miliony śmieszno epickich obrazków na kwejka, które absolutnie śmieszne nie są, hejtująca bądź trollująca wszystko co stanie jej na drodze, albo na myszce, nieznająca podstawowych zasad ortografii oraz gramatyki dopisująca pod postami wyśmiewającymi ich ortografię stwierdzenia typu "ee pżecierz mam dysklekcjie nieee ".

     Ja wiem, piszę ogólnie znane prawdy, ale jakoś lepiej mi jak zaczynam wypisywać takie bzdety gdy po raz kolejny włączam kwejka. Aż strach pomyśleć, że kiedyś również uczęszczałem do gimnazjum i mogłem być osobnikiem tak upierdliwym jak dzisiejsza gimbaza... brrr aż mi siebie wstyd gdy dopuszczam taką możliwość. Ale zaraz zaraz... za moich czasów nie było jeszcze internetu w każdym domu, a serwisy typu kwejk czy demotywatory po prostu nie istniały. Więc jakoś mam swoje usprawiedliwienie, że nie byłem aż tak przykry jak dzisiejsza grupa gimbazy.

     No dobrze.. .to może na ten tydzień starczy wylewania swoich żalów. Czas w końcu odpalić kwejka i podirytować się troszkę bardziej niż dotychczas. Bywajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz